Jeśli posiadasz konto na portalu - zaloguj się, jeśli go nie posiadasz zarejestruj się.
Data i miejsce wykonania 2024-12-08 11:46:53 Beskid Żywiecki
Gatunek Głuszec (Tetrao urogallus)
Sprzęt i ustawienia Canon EOS R5 f/2.8 ISO: 400
DODANE 2025-01-01 02:38:13
Opis Jedno z większych wyzwań :) końcówka roku poszczęściła, nie mogę doczekać się już tokowiska i pierwszych starć :)
pasjonatów i miłośników o różnorodnym doświadczeniu i osiągnięciach.
Komentarze18
Podziwiam i gratuluję takiego szczęścia !
Zapiera dech. Cudna fotka. Gratuluję. Życzę takich kadrów a może i lepszych w tym 2025r.
Patryku fotka jest super ! Ale cała akcja z nękaniem i okropnie nieprofesjonalnym odławianiem koguta jest straszna.....wielka szkoda, że przypłacił to życiem...Życzę Ci samych sukcesów fotograficznych w 2025 i pozdrawiam !
Dziękuję Wam bardzo. Tamta sprawa jest mi bliska osobiście, samemu zgłaszałem do nadlesnictwa całą tą sytuację, bo ilość osób jaka tam się przewijała, rosła na siłę jak lawina. Szale goryczy przelał fakt, że jedna baba wylądowała na SORze. Poszedłem zobaczyć jak on się zachowuje, i nie miał zamiaru odpuszczać tego terytorium. A ten osobnik się już tam od roku kręcił (na wiosnę 400m dalej atakował osoby nasadzające las). Szkoda, że nikt wcześniej nie zareagował, bo może dalej by żył :/ Osobnik ten narażał całą tamtejszą populację, bo ściągał też inne głuszce do siebie. Tam nie było dobrego wyjścia, bo w grę wchodziło jeszcze możliwość zabicia go przez psa (spuszczonego z smyczy) lub turystę okładającego go mocniej kijkami w obronie. 10 lat temu w nadlesnictwie Wisla był podobnie reagujący głuszec, który był wyzbyty strachu przed ludźmi, na jednym z szlaków, ale od razu zareagowano i go odłowiono. Cieszy mnie fakt, że są to w większości jednak skryte ptaki stroniące od ludzi. Myślę że gdyby nie pomoc nadleśnictwa, samemu też ciężko było by mi je znaleźć, bo wszystkie informacje są zatajane i patrząc na stan populacji i ich płochliwość na tokowiskach, taka wiedza ogólnodostępna mogłaby się źle skończyć. Kogut spłoszony z tokowiska prędzej czy później do niego wróci (mocny instynkt terytorialny), ale kura zachowuje się jak licówka jelenia, raz spłoszona z miejsca tokowiska, w większości przypadkach już tam nie wraca. Fotografowanie ich to spore wyzwanie logistyczne.
Jeszcze raz Wam dziękuję i również życzę przychylności przyrody i pogody. Oby plany się Wam spełniły :) I zdrówka sporo, bo one najważniejsze :)
Znakomite zdjęcie. Dyskrecja konieczna
Piękne zdjęcie. Szkoda że osobnik z fotografii już nie zapozuje :(
Fota bajka. Gratulacje. Czytam jednak wasze komentarze i nadal nie wiem co się stało? Kogut był agresywny? Była decyzja o odłowienie. I przy okazji odłowienia poszło coś nie tak i kogut nie przeżył?
Widziałem na necie ,że dużo osób fotografowało owego ptaka. Dyskrecja jest konieczna. Wiele osób się na mnie obraża, że nie chcę podać miejscówek gdzie fotografuje, zwłaszcza wilki lub jelenie. Wolę złość ludzi niż krzywdę zwięrząt.
Kogut w pięknej scenerii Patryku. Nie można mieć żalu, że tych osób było dużo, bo każdy z nich miał prawo zrobić zdjęcie, skoro wieść się rozeszła, również i Ty tam byłeś. Inną kwestią jest zachować zasady etyki, odległości i dobra obiektu fotografowanego. Paweł Horodyski - ja również zamknęłam drzwi przed fotografami, mam dosyć ich interesownego koleżeństwa. Widzę jak było kiedyś, a jak jest teraz... przychodzą zajmują miejsca i napier...ją z głośników jeden przez drugiego, aby ten miał przed obiektywem, a tamten nie. Gdzie dobro ptaków, zwierząt? ...a na końcu wrzucają do jednego wora.
Piękne zdjęcie, ale szkoda tego pięknego ptaka
Dziwie się tym którzy tłumaczą się... Podobno tłumaczą się winni a o Pana działaniach w terenie już słyszałem bardzo dużo od wielu osób. Nawet podobno dostał Pan "nagrodę" jako najbardziej nieetyczny fotograf przyrody. A to zdjęcie? Widać że aparat zostawiony z małoogniskowym obiektywem, pewnie zdjęcie zdalnie zrobione. Pytanie w jaki sposób Głuszec był wabiony.
Pawle, kogut od 2 miesięcy buszował na jednym z najbardziej ruchliwych szlaków w Beskidzie i każdego atakował, info o nim pojawiło się na grupie przez turystów wrzucane (280 tyś) fb. Zaczeły się wycieczki na niego z całej Polski i przybierały efektu kuli śnieżnej. To był jeden z tych szalonych osobników, który nie miał strachu przed ludźmi. Normalnie większość głuszców, jak przeszukiwałem teren, to odlatuje od razu na wysokie drzewa i potrafi się tak zamaskować w ich gąszczu, że mimo wielkości gęsi ciężko je wypatrzeć. Nastąpiła próba odłowu i RDOŚ podał informacje, że podczas transportu padł z przemęczenia.
Z tą dyskrecją w pełni się zgadzam. Już to nie raz przerabiałem, później jeszcze znajomi znajomych zapraszają i się robi tłok. Mam kilku znajomych którym mogę zaufać i na tym sprawa się kończy, a zapytań o miejsca sporo. U mnie na Śląsku na prawdę ciężko znaleźć już dzikie miejsca. Co ja gadam, w całej Polsce, co raz ciężej o ciszę i samotność w terenie. Dlatego każdemu radzę sobie miejsca swoje szanować i dbać jak o swój dom.
Andrzeju, raczej się nie znamy. Może Pan wymienić te osoby? Bo dla mnie nowość :) Gdzie taką nagrodę można odebrać? Zapraszam do kontaktu na facebooku lub instagramie. Widzę, że Pan tu nowy jest, ale z chęcią się dowiem, co tam gadają na mój temat :) Ogniskowa się zgadza, bo 50mm, mało tego, robie głuszce też na 16mm. Są one terytorialne i lubią odwiedzać te same miejsca. Trzeba być wytrwałym i czekać w czatowni.
Panie Patryku, opowiada Pan głupoty. Jakie swoje miejsca? Przecież większość miejsc o których mowa to miejsca publiczne lub właśnie jak wspomniane wcześniej nadleśnictwa, czyli państwowe. Mnie zawsze rozśmiesza fakt że wszyscy fotografowie "oznaczają" miejsca jak pieski. Tak jestem nowy na grupie ale od lat zajmuję się ornitologią, a fotografia to tylko dodatek. Dla ludzi takich jak Pan pewnie fotografia to wszystko bo pewnie sprzęt na raty lub w leasing, a i jakoś trzeba się pokazać w internecie bo przecież ego podpowiada że fotografia mistrzowska. Ha. No nie do końca bo akurat takich fotografii jest mnóstwo. I nic wyjątkowego Pan nie robi poza zamętem i udawaniem że jednak jest Pan etyczny. Jak myślę 90 % tej grupy. A przez kogo powstały takie grupy na Facebooku czy innych portalach, ano właśnie przez fotografów, wrzucanie zdjęć dla zasięgu robi zasięg, ale i sprawia że jak Pan to nazwał swoje miejscówki są "sprzedawane" jedna po drugiej i ptaki nękane przez niedoświadczonych ludzi. Między innymi Pana, bo przecież Pan też jakoś zaczynał. Śmieszy mnie fakt że teraz Pan udaję "że sprawa bliska sercu" a myślę że jednak ma Pan to gdzieś i pisze pod "publiczkę" a prawda jest taka że liczy Pan lajki jak każdy inny.
Nie znam Patryka Kurca ani Andrzeja Darcza. Widzę jednak wyraźnie , że ten ostatni zapisał się na stronę TFP wyłącznie w celu pohejtowania i rozsiewania plotek. Pański wpis świadczy wyłącznie o panu.
Ja Pani też nie znam. Zdecydowanie konto założyłem by trochę prawdy napisać, to nie są plotki. Każdy z fotografów przyrody w jakiś sposób nagina etykę. Zwłaszcza na tej grupie wzajemnej adoracji. A akurat dziwię się Pani że w ogóle uczestniczy w tym cyrku gdyż kilka osób z tej grupy urządza sobie dyskryminację kobiet, ale zapewne to też plotka:)...